01-27-2025, 04:55 PM
Fajnie
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim
All the best \(^^)/
Wesolego 2025 wszystkim

All the best \(^^)/
01-28-2025, 03:23 AM
A co robisz jak tam jesteś a tu nagle siur się podnosi?
01-28-2025, 07:27 AM
Na saunie parowej tak tylko miewam
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/
01-30-2025, 07:38 PM
01-30-2025, 09:23 PM
Mam juz ta fotke xD
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/
01-31-2025, 03:34 AM
Potym zalamana mamo Ja wtedy TEŻ nie wierzyłam, nie umiałam sobie wyobrazić, że kiedyś będzie dobrze. Ja myślałam, że mnie to zabije. Resztkami sił powstrzymywałam się, żeby nie wrócić do niego. Mimio, że on się natychmiast związał z kimś. Jak zobaczyłam zdjęcia z Sylwestra to przepłakałam histerycznym szlochem kilka godzin. A to zwykła szuja - dzwonił, SMSował o 23,59, a o 24,00 się całował z nową lalą! Wiesz, pomogła mi modlitwa. Taka żarliwa, prosiłam siłę Wyższą, cokolwiek to jest o pomoc, bo ja wariuję. I rzeczywiście wariowałam, psikusy chorego umysłu. Teraz sobie w ogóle tego nie wyobrażam. Że tak mogło być. To nie o niego chodzi, wiesz? Ty opłakujesz swoje wyobrażenia, nadzieje. Pamiętaj, że to przejdzie!!!!!!! 14:13 [zgłoś do usunięcia] corobić zalamana mamo, napocztku właczyla mi sie krytyka wczorajszego Twojego dnia, ale...kazda przezywa wzloty i upadki w takich zwiazkach. Zycze Ci, zeby to byla dla Ciebie kolejna szkola...zapewne bylo wczroaj cud, miod i dajace nadzieje na przyszlosc. Sama bedziesz wiedizala co masz najlepiej zrobic. Powtorze sie...rob tak, zebys byla szczesliwa...naprawde szczesliwa....odpoweidz sobei co sie dzialo przez ten czas jak go nei bylo? Radzilas sobie? Robilas to co chcialas? Panmietam jak pisalas o sukience na wesele siostry, ktorej bys prz nim nie zalozyla. Cyz gdybyscie tego Sylwestra spedzili razem, to zalozylabys te sukienke? Ostatnio gdzieś przeczytane...bardzo ładne "prosiłam o wszystko by cieszyć się Życiem, dostałam Życie by cieszyć się wszystkim" 14:51 [zgłoś do usunięcia] potym zalamana mamo hmm, ja TEŻ to przechodziłam. Dokładnie czułam tak, jak Ty to opisujesz I też wyladowałam w łóżku! Kilka razy. Teraz widzę, że ten etap też był mi potrzebny na drodze do ozdrowienia. Nie obwiniaj się za nic. Rób to co uważasz w danej chwili za NAJWAŻNIEJSZE dla SIEBIE. Po prostu pamiętaj, że jesteś najważniejsza. Sama za chwilę zobaczysz czy Ci z nim dobrze, czy to było tylko złudzenie... Spróbuj popatrzeć z dystansem - ale, qrcze jaja, nie? 14:52 [zgłoś do usunięcia] załamana mama potym ile to u Ciebie trwało Ja męczę się tak od miesiąca, z godziny na godzinę jest coraz gorzej. Czy to co się ze mną dzieje to jakis kolejny etap 15:19 [zgłoś do usunięcia] corobić teraz też tak sobei myślę, że z poprzednim partnerem też nei mogłam się rozstać, tez mnie łaczyło "to szczególne" ( tez był toksyczny ), ale nie tak silne jak obecny. I w sumie też co jakiś czas spotykałam się z nim...co prawda bez łożka...ale coś meni do neigo ciągnęło...i na każdym spotkaniu uświadamiałam sobie, ze to nei on, że ja nie chcę z nim być, ze nei chcę uczestniczyć dalej w tym co nas łączyło. Z czasem nawet uświadomiłam sobei, ze te spotkania mi pomagają..zawsze keidy zaczynałam do nego tęsknić umawiałam się z nim...i miałam dosyć Umawiałam się coraz rzadziej....i minęło...Przytulam CIę mocno... Widzę, ze to standardowy mehcnizm Ostatnio gdzieś przeczytane...bardzo ładne "prosiłam o wszystko by cieszyć się Życiem, dostałam Życie by cieszyć się wszystkim" 15:41 [zgłoś do usunięcia] yeez siodemka : nie wiem jak to przedstawic ten mechanizm czesc z was decyduje sie na zostawienie meza - i wtedy wie i czuje, ze to jest jej decyzja i wybor potem przychodzi momeny ze sytuacja dociera do swiadomosci-zaczyna bolec, rodzi sie bol, poczucie srataty- tzw.zaloba i czesc po jakims czasie godzi sie ze swoja decyzja i wraca do rownowagi no i teraz to czego niektorzy nie lubia i nie chca do tego wracac u niektorych cos takiego sie zadzialo w przeszlosci i bardzo prawdopodobne ze w dziecinstwie, ze ktos BARDZO ALE TO BARDZO WAŻNY w ich zyciu opuszczal je.jako male dziewczynki czuly, ze nie mają żadnego wplywu, żadnej kontroli, ze sa bezradne. i takbylo bo byly male i zdane na rodzica, rodzicow opiekuna.nie nauczono ich jak sobie rdzic z sytacja i z uczuciami, ktore ta sytuacja wywolywala.konczyl sie dla nich swiat- ich maly, bezpieczny swiat dziecka. ten mechanizm zabraly ze soba w dorosle zycie. wytworzyl sie mechanizm powtorkowy, ze gdy traca kontrole, czuja sie bezradne gdy nie moga juz decydowac gdy nawet gdy pierwsze odeszly to i tak po jaklims czsie chca oznak uwielbienia od faceta, ktorego zostawily, bo tak jakby zapomnialy ze tak same zdecydowaly. czas nauczyc sie akceptowac ze ktos nas nie chce ze ktos nas juz nie kocha ze nie jestesmy juz wazne dla tej osoby trzeba dotrzec do pierwontego zdarzenia bo to ono jest odpowiedzialne za to co w tej chwili przezywacie bo przenosicie w sposob nieswiadomy uczucia z przeszlosci i nakladacie obecne i przez to one sa tym silniejsze. to jest wlasnie ta najwieksza najbolesniejsz i najwazniejsza rana do uleczenia - by pokochac siebie, by umiec zyc w szczesciu nawet gdy smutno. : Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz to nazywal przeznaczeniem 15:42 [zgłoś do usunięcia] yeez siodemka : nie wiem jak to przedstawic ten mechanizm czesc z was decyduje sie na zostawienie meza - i wtedy wie i czuje, ze to jest jej decyzja i wybor potem przychodzi momeny ze sytuacja dociera do swiadomosci-zaczyna bolec, rodzi sie bol, poczucie srataty- tzw.zaloba i czesc po jakims czasie godzi sie ze swoja decyzja i wraca do rownowagi no i teraz to czego niektorzy nie lubia i nie chca do tego wracac u niektorych cos takiego sie zadzialo w przeszlosci i bardzo prawdopodobne ze w dziecinstwie, ze ktos BARDZO ALE TO BARDZO WAŻNY w ich zyciu opuszczal je.jako male dziewczynki czuly, ze nie mają żadnego wplywu, żadnej kontroli, ze sa bezradne. i takbylo bo byly male i zdane na rodzica, rodzicow opiekuna.nie nauczono ich jak sobie rdzic z sytacja i z uczuciami, ktore ta sytuacja wywolywala.konczyl sie dla nich swiat- ich maly, bezpieczny swiat dziecka. ten mechanizm zabraly ze soba w dorosle zycie. wytworzyl sie mechanizm powtorkowy, ze gdy traca kontrole, czuja sie bezradne gdy nie moga juz decydowac gdy nawet gdy pierwsze odeszly to i tak po jaklims czsie chca oznak uwielbienia od faceta, ktorego zostawily, bo tak jakby zapomnialy ze tak same zdecydowaly. czas nauczyc sie akceptowac ze ktos nas nie chce ze ktos nas juz nie kocha ze nie jestesmy juz wazne dla tej osoby trzeba dotrzec do pierwontego zdarzenia bo to ono jest odpowiedzialne za to co w tej chwili przezywacie bo przenosicie w sposob nieswiadomy uczucia z przeszlosci i nakladacie obecne i przez to one sa tym silniejsze. to jest wlasnie ta najwieksza najbolesniejsz i najwazniejsza rana do uleczenia - by pokochac siebie, by umiec zyc w szczesciu nawet gdy smutno. : Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz to nazywal przeznaczeniem 15:52 [zgłoś do usunięcia] załamana mama potym pisz do mnie skoro rozumiesz mój ból Nie wiem co bedzie, wiem, ze jezeli nie bedzie go teraz troszke przy mnie to zwariuję, jestem gotowa spróbować jeszcze raz tak na odlegklość, z wielkim dystansem. Bardzo go teraz potrzebuję , nie bedę z tym walczyć bo oszaleję. dziś chcę z nim porozmawiać, jak on to widzi, czuje itd. Chę żeby był przy mnie, pewnie znów wyladujemy w łóżku, trudno teraz tak to wyglada a co potem nie wiem. Potzrebuje go. Co robić Piszesz o swoim toksycznym związku, drugim. Czytam właśnie książkę "Radyukalne wybaczanie" jest bardzo madra, próbuję coś zrozumieć, zrobić. Nie wiem czy mi się uda. Wiem tylko tyle, że żeby żyć, normalnie żyć muszę wygrać walkę sama z sobą. To ja stanowię problem sama dla siebie. Straciłam panowanie nad swoim życiem, nad sobą 15:54 [zgłoś do usunięcia] yeez (yeezyeez@wp.pl) tak dodam jeszcze dlaczego dla niektorych wazniejsze jest to -by to facet was kochał niz to co same czujecie ? milosc czy obsesja? same dajecie im bron do reki. ta bronia sa wasze uczucia.ONI WIEDZA, LUB NIESWIADOMIE WYCZUWAJA ZE jak okaza wam obojetnosc to wy ZWARJUJECIE Z MILOSCI. wiem ze to trudne i w zyciu i gdy sie to czyta- ale wy tez to juz wiecie. wiem ze tego sie przykro slucha bo budzi uczucie wstydu i chec zaprzeczenia oraz chec ucieczki i nieprzyznania sie do tego. ale przyznanie sie - otwiera droge do uleczenia i tych uczuc i tych zachowan. pozdrawiam cieplo bardzo cieplo cosekwencjo : - lubie cie czytac coraz bardziej : Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz to nazywal przeznaczeniem 15:56 [zgłoś do usunięcia] yeez (yeezyeez@wp.pl) tak dodam jeszcze dlaczego dla niektorych wazniejsze jest to -by to facet was kochał niz to co same czujecie ? milosc czy obsesja? same dajecie im bron do reki. ta bronia sa wasze uczucia.ONI WIEDZA, LUB NIESWIADOMIE WYCZUWAJA ZE jak okaza wam obojetnosc to wy ZWARJUJECIE Z MILOSCI. wiem ze to trudne i w zyciu i gdy sie to czyta- ale wy tez to juz wiecie. wiem ze tego sie przykro slucha bo budzi uczucie wstydu i chec zaprzeczenia oraz chec ucieczki i nieprzyznania sie do tego. ale przyznanie sie - otwiera droge do uleczenia i tych uczuc i tych zachowan. pozdrawiam cieplo bardzo cieplo cosekwencjo : - lubie cie czytac coraz bardziej : Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz to nazywal przeznaczeniem 16:02 [zgłoś do usunięcia] załamana mama potym pisz do mnie skoro rozumiesz mój ból Nie wiem co bedzie, wiem, ze jezeli nie bedzie go teraz troszke przy mnie to zwariuję, jestem gotowa spróbować jeszcze raz tak na odlegklość, z wielkim dystansem. Bardzo go teraz potrzebuję , nie bedę z tym walczyć bo oszaleję. dziś chcę z nim porozmawiać, jak on to widzi, czuje itd. Chę żeby był przy mnie, pewnie znów wyladujemy w łóżku, trudno teraz tak to wyglada a co potem nie wiem. Potzrebuje go. Co robić Piszesz o swoim toksycznym związku, drugim. Czytam właśnie książkę "Radyukalne wybaczanie" jest bardzo madra, próbuję coś zrozumieć, zrobić. Nie wiem czy mi się uda. Wiem tylko tyle, że żeby żyć, normalnie żyć muszę wygrać walkę sama z sobą. To ja stanowię problem sama dla siebie. Straciłam panowanie nad swoim życiem, nad sobą 17:30 [zgłoś do usunięcia] Bonitax1x1 Witam Dziewczyny... tytul tematu mnie troszczeczke przeraża, jednak to takze tyczy sie mnie. zeby opowiedziec moja historie musze zaczac pisac od poczatku. Z góry prosze o rady. Moj narzeczony sprawia wrażenie szczesliwego, "normalnego" mezczyzny. i ja sama tak myslslam, kiedy zaczelam sie z nim spotykac. Z miesiaca na miesiac widzialam jego słaba i słabnącą psychike. Bartosz mieszka jeszcze z rodzicami, jego ojciec jest alkoholokiem. Kiedy przychodzi pijany wyrzuca go nawet w srodku nocy z łóżka i gada mu do rana jaki jest beznadziejny, bezużyteczny, żałosny, ze jest zerem i nigdy w zyciu niczegoi nie osiagnie. Ojciec pije od 11 lat. Matka, nie widzi w tym problemu, kiedy ojciec szarpie go, a on probuje sie bronic matka krzyczy "Bartosz, nie rób awantur", sam ja wyzywa od kury, dzi**i, suki itd... NAuczylam bartka tego ze musi to zlekceważyc bo on na to nic nie poradzi skoro ojciec sam nie bedzie chccial sie leczyc i faktycznie bylo troche lepioej, jednak bylo to 1,5 roku temu. Pewnie nasuwa wam sie pytanie czemu on sie nie wyprowadzi i spokoj. ON jednak boi sie zostawic matke, poniewaz ojciec potrafi w nia rzucac kubkiem z wrzatkiem.. a kiedy rozmawia z nia o odejsciu, ona nie chce o tym sluchac. Bartek ma 23 lata i jak kazdy chlopak w tym wieku lubi wypic sobie drinka czy kilka piwek w weekend. Bardzo sie boje by on sie nie uzaleznił. W kazdym razie do rzeczy. Bartek juz jest tak zniszczony psychicznie ze uwierzyl w swoja beznadziejnosc... Jest taki ze jezeli ktos zwroci mu uwage ze ma biale buty, to wiecej ich nie ubierze! bedzie chodzil tylko w czarnych. w świeta zwocilam mu uwage ze troche za duzo wypil, i ze ma przestac bo wie jak wygladaja świeta z alkoholem, na to on tak bardzo sie tym przejal ze powiedzial "zegnaj" po czym zadzwonil do mnie ze mnie kocha ale dalej tak nie bedzie zyl bo ja kocham kogos innego niz jego, i on mi niczego nie da w zyciu itd itd. I ze dziekuje mojej siostrze za prezent świateczny (szalik) bo teraz on rozwiaze jego probelmy... i wylaczyl telefon... a napiasal jeszcze ze zaraz bedzie mu ciepło - żegnaj. nie wiedzialam co mam robic nie wiedzialam kompletnie gdzie jest, na szczescie za godzine telefon byl wlaczony. rano pojechalalam do niego porozmawiac. płakał ( on płacze prawie codziennie) wytłumaczylam mu ze nie wolno tak robic jak on. ze obdardza TAKA wina jedna osobe taka odpowiedzialnoscia.. przeprosil powiedzial ze bylo mu naprawde źle. Przeprosil. dlugo nie minelo poprosilam by nie wychodzil tego dnia z kolegami zaczal krzyczec to samo co w świata + ze chce mu zabrac wszystko! jednak teraz nie zagrozil samobojstem. Mowil ze jedyna osoba dla ktorej musi zyc to jego mama i musi ja ratowac. I stalo siew tak KOLEJNY raz. Dzisiaj mamy 8.01.2009, minely 2 tygodnie od swiat. Boje mu sie zwrocic na cokolwiek uwage jednak nie moge go traktowac taryfa ulgowa. Teraz zaczal mowic ze nasze zycie erotyczne sie popsulo - boje sie co sie z tego rozwinie. Bartek przydzie mieszkac -definitywnie- do poznania w okresie letnim, zgodzil sie na terapie do rodzin uzależnionych. jednak co do tego czasu? co ze mna? 17:31 [zgłoś do usunięcia] Bonitax1x1 Witam Dziewczyny... tytul tematu mnie troszczeczke przeraża, jednak to takze tyczy sie mnie. zeby opowiedziec moja historie musze zaczac pisac od poczatku. Z góry prosze o rady. Moj narzeczony sprawia wrażenie szczesliwego, "normalnego" mezczyzny. i ja sama tak myslslam, kiedy zaczelam sie z nim spotykac. Z miesiaca na miesiac widzialam jego słaba i słabnącą psychike. Bartosz mieszka jeszcze z rodzicami, jego ojciec jest alkoholokiem. Kiedy przychodzi pijany wyrzuca go nawet w srodku nocy z łóżka i gada mu do rana jaki jest beznadziejny, bezużyteczny, żałosny, ze jest zerem i nigdy w zyciu niczegoi nie osiagnie. Ojciec pije od 11 lat. Matka, nie widzi w tym problemu, kiedy ojciec szarpie go, a on probuje sie bronic matka krzyczy "Bartosz, nie rób awantur", sam ja wyzywa od kury, dzi**i, suki itd... NAuczylam bartka tego ze musi to zlekceważyc bo on na to nic nie poradzi skoro ojciec sam nie bedzie chccial sie leczyc i faktycznie bylo troche lepioej, jednak bylo to 1,5 roku temu. Pewnie nasuwa wam sie pytanie czemu on sie nie wyprowadzi i spokoj. ON jednak boi sie zostawic matke, poniewaz ojciec potrafi w nia rzucac kubkiem z wrzatkiem.. a kiedy rozmawia z nia o odejsciu, ona nie chce o tym sluchac. Bartek ma 23 lata i jak kazdy chlopak w tym wieku lubi wypic sobie drinka czy kilka piwek w weekend. Bardzo sie boje by on sie nie uzaleznił. W kazdym razie do rzeczy. Bartek juz jest tak zniszczony psychicznie ze uwierzyl w swoja beznadziejnosc... Jest taki ze jezeli ktos zwroci mu uwage ze ma biale buty, to wiecej ich nie ubierze! bedzie chodzil tylko w czarnych. w świeta zwocilam mu uwage ze troche za duzo wypil, i ze ma przestac bo wie jak wygladaja świeta z alkoholem, na to on tak bardzo sie tym przejal ze powiedzial "zegnaj" po czym zadzwonil do mnie ze mnie kocha ale dalej tak nie bedzie zyl bo ja kocham kogos innego niz jego, i on mi niczego nie da w zyciu itd itd. I ze dziekuje mojej siostrze za prezent świateczny (szalik) bo teraz on rozwiaze jego probelmy... i wylaczyl telefon... a napiasal jeszcze ze zaraz bedzie mu ciepło - żegnaj. nie wiedzialam co mam robic nie wiedzialam kompletnie gdzie jest, na szczescie za godzine telefon byl wlaczony. rano pojechalalam do niego porozmawiac. płakał ( on płacze prawie codziennie) wytłumaczylam mu ze nie wolno tak robic jak on. ze obdardza TAKA wina jedna osobe taka odpowiedzialnoscia.. przeprosil powiedzial ze bylo mu naprawde źle. Przeprosil. dlugo nie minelo poprosilam by nie wychodzil tego dnia z kolegami zaczal krzyczec to samo co w świata + ze chce mu zabrac wszystko! jednak teraz nie zagrozil samobojstem. Mowil ze jedyna osoba dla ktorej musi zyc to jego mama i musi ja ratowac. I stalo siew tak KOLEJNY raz. Dzisiaj mamy 8.01.2009, minely 2 tygodnie od swiat. Boje mu sie zwrocic na cokolwiek uwage jednak nie moge go traktowac taryfa ulgowa. Teraz zaczal mowic ze nasze zycie erotyczne sie popsulo - boje sie co sie z tego rozwinie. Bartek przydzie mieszkac -definitywnie- do poznania w okresie letnim, zgodzil sie na terapie do rodzin uzależnionych. jednak co do tego czasu? co ze mna? 17:33 [zgłoś do usunięcia] Bonitax1x1 Witam Dziewczyny... tytul tematu mnie troszczeczke przeraża, jednak to takze tyczy sie mnie. zeby opowiedziec moja historie musze zaczac pisac od poczatku. Z góry prosze o rady. Moj narzeczony sprawia wrażenie szczesliwego, "normalnego" mezczyzny. i ja sama tak myslslam, kiedy zaczelam sie z nim spotykac. Z miesiaca na miesiac widzialam jego słaba i słabnącą psychike. Bartosz mieszka jeszcze z rodzicami, jego ojciec jest alkoholokiem. Kiedy przychodzi pijany wyrzuca go nawet w srodku nocy z łóżka i gada mu do rana jaki jest beznadziejny, bezużyteczny, żałosny, ze jest zerem i nigdy w zyciu niczegoi nie osiagnie. Ojciec pije od 11 lat. Matka, nie widzi w tym problemu, kiedy ojciec szarpie go, a on probuje sie bronic matka krzyczy "Bartosz, nie rób awantur", sam ja wyzywa od kury, dzi**i, suki itd... NAuczylam bartka tego ze musi to zlekceważyc bo on na to nic nie poradzi skoro ojciec sam nie bedzie chccial sie leczyc i faktycznie bylo troche lepioej, jednak bylo to 1,5 roku temu. Pewnie nasuwa wam sie pytanie czemu on sie nie wyprowadzi i spokoj. ON jednak boi sie zostawic matke, poniewaz ojciec potrafi w nia rzucac kubkiem z wrzatkiem.. a kiedy rozmawia z nia o odejsciu, ona nie chce o tym sluchac. Bartek ma 23 lata i jak kazdy chlopak w tym wieku lubi wypic sobie drinka czy kilka piwek w weekend. Bardzo sie boje by on sie nie uzaleznił. W kazdym razie do rzeczy. Bartek juz jest tak zniszczony psychicznie ze uwierzyl w swoja beznadziejnosc... Jest taki ze jezeli ktos zwroci mu uwage ze ma biale buty, to wiecej ich nie ubierze! bedzie chodzil tylko w czarnych. w świeta zwocilam mu uwage ze troche za duzo wypil, i ze ma przestac bo wie jak wygladaja świeta z alkoholem, na to on tak bardzo sie tym przejal ze powiedzial "zegnaj" po czym zadzwonil do mnie ze mnie kocha ale dalej tak nie bedzie zyl bo ja kocham kogos innego niz jego, i on mi niczego nie da w zyciu itd itd. I ze dziekuje mojej siostrze za prezent świateczny (szalik) bo teraz on rozwiaze jego probelmy... i wylaczyl telefon... a napiasal jeszcze ze zaraz bedzie mu ciepło - żegnaj. nie wiedzialam co mam robic nie wiedzialam kompletnie gdzie jest, na szczescie za godzine telefon byl wlaczony. rano pojechalalam do niego porozmawiac. płakał ( on płacze prawie codziennie) wytłumaczylam mu ze nie wolno tak robic jak on. ze obdardza TAKA wina jedna osobe taka odpowiedzialnoscia.. przeprosil powiedzial ze bylo mu naprawde źle. Przeprosil. dlugo nie minelo poprosilam by nie wychodzil tego dnia z kolegami zaczal krzyczec to samo co w świata + ze chce mu zabrac wszystko! jednak teraz nie zagrozil samobojstem. Mowil ze jedyna osoba dla ktorej musi zyc to jego mama i musi ja ratowac. I stalo siew tak KOLEJNY raz. Dzisiaj mamy 8.01.2009, minely 2 tygodnie od swiat. Boje mu sie zwrocic na cokolwiek uwage jednak nie moge go traktowac taryfa ulgowa. Teraz zaczal mowic ze nasze zycie erotyczne sie popsulo - boje sie co sie z tego rozwinie. Bartek przydzie mieszkac -definitywnie- do poznania w okresie letnim, zgodzil sie na terapie do rodzin uzależnionych. jednak co do tego czasu? co ze mna? 17:35 [zgłoś do usunięcia] Bonitax1x1 Witam Dziewczyny... tytul tematu mnie troszczeczke przeraża, jednak to takze tyczy sie mnie. zeby opowiedziec moja historie musze zaczac pisac od poczatku. Z góry prosze o rady. Moj narzeczony sprawia wrażenie szczesliwego, "normalnego" mezczyzny. i ja sama tak myslslam, kiedy zaczelam sie z nim spotykac. Z miesiaca na miesiac widzialam jego słaba i słabnącą psychike. Bartosz mieszka jeszcze z rodzicami, jego ojciec jest alkoholokiem. Kiedy przychodzi pijany wyrzuca go nawet w srodku nocy z łóżka i gada mu do rana jaki jest beznadziejny, bezużyteczny, żałosny, ze jest zerem i nigdy w zyciu niczegoi nie osiagnie. Ojciec pije od 11 lat. Matka, nie widzi w tym problemu, kiedy ojciec szarpie go, a on probuje sie bronic matka krzyczy "Bartosz, nie rób awantur", sam ja wyzywa od kury, dzi**i, suki itd... NAuczylam bartka tego ze musi to zlekceważyc bo on na to nic nie poradzi skoro ojciec sam nie bedzie chccial sie leczyc i faktycznie bylo troche lepioej, jednak bylo to 1,5 roku temu. Pewnie nasuwa wam sie pytanie czemu on sie nie wyprowadzi i spokoj. ON jednak boi sie zostawic matke, poniewaz ojciec potrafi w nia rzucac kubkiem z wrzatkiem.. a kiedy rozmawia z nia o odejsciu, ona nie chce o tym sluchac. Bartek ma 23 lata i jak kazdy chlopak w tym wieku lubi wypic sobie drinka czy kilka piwek w weekend. Bardzo sie boje by on sie nie uzaleznił. W kazdym razie do rzeczy. Bartek juz jest tak zniszczony psychicznie ze uwierzyl w swoja beznadziejnosc... Jest taki ze jezeli ktos zwroci mu uwage ze ma biale buty, to wiecej ich nie ubierze! bedzie chodzil tylko w czarnych. w świeta zwocilam mu uwage ze troche za duzo wypil, i ze ma przestac bo wie jak wygladaja świeta z alkoholem, na to on tak bardzo sie tym przejal ze powiedzial "zegnaj" po czym zadzwonil do mnie ze mnie kocha ale dalej tak nie bedzie zyl bo ja kocham kogos innego niz jego, i on mi niczego nie da w zyciu itd itd. I ze dziekuje mojej siostrze za prezent świateczny (szalik) bo teraz on rozwiaze jego probelmy... i wylaczyl telefon... a napiasal jeszcze ze zaraz bedzie mu ciepło - żegnaj. nie wiedzialam co mam robic nie wiedzialam kompletnie gdzie jest, na szczescie za godzine telefon byl wlaczony. rano pojechalalam do niego porozmawiac. płakał ( on płacze prawie codziennie) wytłumaczylam mu ze nie wolno tak robic jak on. ze obdardza TAKA wina jedna osobe taka odpowiedzialnoscia.. przeprosil powiedzial ze bylo mu naprawde źle. Przeprosil. dlugo nie minelo poprosilam by nie wychodzil tego dnia z kolegami zaczal krzyczec to samo co w świata + ze chce mu zabrac wszystko! jednak teraz nie zagrozil samobojstem. Mowil ze jedyna osoba dla ktorej musi zyc to jego mama i musi ja ratowac. I stalo siew tak KOLEJNY raz. Dzisiaj mamy 8.01.2009, minely 2 tygodnie od swiat. Boje mu sie zwrocic na cokolwiek uwage jednak nie moge go traktowac taryfa ulgowa. Teraz zaczal mowic ze nasze zycie erotyczne sie popsulo - boje sie co sie z tego rozwinie. Bartek przydzie mieszkac -definitywnie- do poznania w okresie letnim, zgodzil sie na terapie do rodzin uzależnionych. jednak co do tego czasu? co ze mna? 17:39 [zgłoś do usunięcia] Bonitax1x1 Witam Dziewczyny... tytul tematu mnie troszczeczke przeraża, jednak to takze tyczy sie mnie. zeby opowiedziec moja historie musze zaczac pisac od poczatku. Z góry prosze o rady. Moj narzeczony sprawia wrażenie szczesliwego, "normalnego" mezczyzny. i ja sama tak myslslam, kiedy zaczelam sie z nim spotykac. Z miesiaca na miesiac widzialam jego słaba i słabnącą psychike. Bartosz mieszka jeszcze z rodzicami, jego ojciec jest alkoholokiem. Kiedy przychodzi pijany wyrzuca go nawet w srodku nocy z łóżka i gada mu do rana jaki jest beznadziejny, bezużyteczny, żałosny, ze jest zerem i nigdy w zyciu niczegoi nie osiagnie. Ojciec pije od 11 lat. Matka, nie widzi w tym problemu, kiedy ojciec szarpie go, a on probuje sie bronic matka krzyczy "Bartosz, nie rób awantur", sam ja wyzywa od kury, dzi**i, suki itd... NAuczylam bartka tego ze musi to zlekceważyc bo on na to nic nie poradzi skoro ojciec sam nie bedzie chccial sie leczyc i faktycznie bylo troche lepioej, jednak bylo to 1,5 roku temu. Pewnie nasuwa wam sie pytanie czemu on sie nie wyprowadzi i spokoj. ON jednak boi sie zostawic matke, poniewaz ojciec potrafi w nia rzucac kubkiem z wrzatkiem.. a kiedy rozmawia z nia o odejsciu, ona nie chce o tym sluchac. Bartek ma 23 lata i jak kazdy chlopak w tym wieku lubi wypic sobie drinka czy kilka piwek w weekend. Bardzo sie boje by on sie nie uzaleznił. W kazdym razie do rzeczy. Bartek juz jest tak zniszczony psychicznie ze uwierzyl w swoja beznadziejnosc... Jest taki ze jezeli ktos zwroci mu uwage ze ma biale buty, to wiecej ich nie ubierze! bedzie chodzil tylko w czarnych. w świeta zwocilam mu uwage ze troche za duzo wypil, i ze ma przestac bo wie jak wygladaja świeta z alkoholem, na to on tak bardzo sie tym przejal ze powiedzial "zegnaj" po czym zadzwonil do mnie ze mnie kocha ale dalej tak nie bedzie zyl bo ja kocham kogos innego niz jego, i on mi niczego nie da w zyciu itd itd. I ze dziekuje mojej siostrze za prezent świateczny (szalik) bo teraz on rozwiaze jego probelmy... i wylaczyl telefon... a napiasal jeszcze ze zaraz bedzie mu ciepło - żegnaj. nie wiedzialam co mam robic nie wiedzialam kompletnie gdzie jest, na szczescie za godzine telefon byl wlaczony. rano pojechalalam do niego porozmawiac. płakał ( on płacze prawie codziennie) wytłumaczylam mu ze nie wolno tak robic jak on. ze obdardza TAKA wina jedna osobe taka odpowiedzialnoscia.. przeprosil powiedzial ze bylo mu naprawde źle. Przeprosil. dlugo nie minelo poprosilam by nie wychodzil tego dnia z kolegami zaczal krzyczec to samo co w świata + ze chce mu zabrac wszystko! jednak teraz nie zagrozil samobojstem. Mowil ze jedyna osoba dla ktorej musi zyc to jego mama i musi ja ratowac. I stalo siew tak KOLEJNY raz. Dzisiaj mamy 8.01.2009, minely 2 tygodnie od swiat. Boje mu sie zwrocic na cokolwiek uwage jednak nie moge go traktowac taryfa ulgowa. Teraz zaczal mowic ze nasze zycie erotyczne sie popsulo - boje sie co sie z tego rozwinie. Bartek przydzie mieszkac -definitywnie- do poznania w okresie letnim, zgodzil sie na terapie do rodzin uzależnionych. jednak co do tego czasu? co ze mna? 17:41 [zgłoś do usunięcia] kordula II załamana mamo, przeraziłaś mnie. Ja też ciągle cierpię, ale na takie ruchy bym się w życiu nie odważyła. 17:47 [zgłoś do usunięcia] Bonitax1x1 nie napisalam najważniejszego... Bartek to wspanialy chlopak, jest opiekunczy, ciepły, pomocny, zabawny. Jednym slowem nie poznalam drugiego takiego czlowieka. Po prostu jest przez ojca zniszczony psychicznie, chce byc przy nim i chce mu pomoc, ale nie wiem jak 18:10 [zgłoś do usunięcia] potym yeez cholera, chyba rzeczywiście trafiłaś w sedno ze schematem porzucenia. Szkoda, że moja psycholog na to nie wpadła. Chybabym tak bardzo nie cierpiała, gdybym wiedziała... zalamana mamo - nie walcz ze sobą, daj się ponieść fali, skoro jest taka silna. Tylko pamiętaj, ze jesteś najważniejsza. Spróbuj się wyciszyć. Możecie iść na terapię, jeżeli zdecydujecie oboje, że chcecie spróbować. Ale nie podejmuj żadnych ostatecznych decyzji w tym stanie. Daj sobie czas. Obserwuj siebie i jego. Twoje wnetrze przypomina teraz wzburzone morze - nie możesz dojrzeć co tak naprawdę jest w Tobie, czego chcesz. Musisz się najpierw wyciszyć. Wtedy z łatwością zobaczysz. Czy wiesz coś na temat Pozytywnego Myślenia, Medytacji, metody Silvy, Huny? 23:04 [zgłoś do usunięcia] Autodetox ZAŁAMANA MAMA ja stosowałem ,,technikę,, pozwolenia bólowi na pojawienie się i jego trwaniu.jednocześnie obserwowałem go i pozwalałem mu być OBSERWUJĄC go uważnie bo prowadził mnie do żródła gdzie była przyczyna jego istnienia. tam dowiadywałem się wielu prawd.o sobie też. w miarę czasu nauczyłem się akceptować te stany,bowiem była to doskonała droga poznania. walka z bólem i niezgoda twoja na nieg o powoduje wyparcie i po jakimś czasie pojawia się on z jeszcze większą siłą. pozwól mu być zgódż się na to . jest doskonałym drogowskazem tylko go obserwuj . 23:39 [zgłoś do usunięcia] cztery umowy Bonitax- on jest totalnie uzalezniony, współuzależniony. Nie wiem, czy bez sensownej terapii dacie radę. A Ty poczytaj. Dziewczyny polecają mnóstwo książek dla osób z problemiami psychologicznymi. warto czytać Załamana mamo przerabiałam to x razy. ŁĄcznie z lądowaniem w łóżku, prosbami o powrót. Efekt - nic się nie zmieniło, było jeszcze gorzej, bo dałam facetowi na tacy broń. Doskonale wiedział, że wystarczy nie pojawić się w domu, spóźnić się od kilku godzin do tygodnia i ma mnie w kieszeni. Jest jeszcze drugie dno całej tej zabawy - potem, jeszcze trudniej się uniezaleznić. Ja jeszcze nie uzależniłam się do końca. Mało tego, zdaję sobie sprawę, że zależna psychicznie jestem bardzo. Skoro moje myśli w 70 % są związane z mężem. Niby nie ma go w domu, ale spójrz, dwa dni się nie pojawił i ...no właśnie...Niby przejrzałam na oczy, ale im bardziej się chcę uwolnić, tym bardziej jestem zależna. To jest to o czym pisze Autodetox.... "Przebudzenie powinno być niespodzianką" [Anthony de Mello, "Przebudzenie" 05:42 [zgłoś do usunięcia] Vacancy Bonitax, jest dokladnie tak jak napisala cztery umowy - on jest wspoluzalezniony; jesli rzeczywiscie myslisz powaznie o tym chlopaku, jesli jest, tak jak twierdzisz, wartosciowym czlowiekiem, to pomoz mu, namawiajac go na terapie; moze zacznij od tego, zeby go naklonic do poczytania w necie o DDA; zakladam, ze sama niewiele o tym wiesz, podobnie jak i on; jestescie jeszcze zbyt mlodzi, zeby zdawac sobie sprawe z wystepowania takiego "skrzywienia psychicznego"; rozumiem, ze gdy ma sie tylko tyle lat, to czlowiek sie nie "babrze" w psychice; na to przychodzi czas znacznie pozniej, po -nastu latach niepowodzen w doroslym zyciu; radze Ci, zabezpiecz sie przed tym "nieszczesciem", zebys nie musiala byc w przyszlosci jedna z nas, piszacych na forum o wiadomej tematyce; pomoz mu, a jesli nie bedzie chcial skorzystac z pomocy, to uciekaj od niego jak najdalej; on moze Cie pociagnac za soba - czego Ci z calego serca NIE ZYCZE; odwagi Pozdrawiam wszystkich cieplutko, pomimo siarczystego mrozu /w Polsce/ 08:31 [zgłoś do usunięcia] corobić zalamana mama, poniewaz wszyscy juz wszystko napisali ja CIę po prostu przytulam mocno i zycze wszsytkiego najlepszego i powtórzę tlyko - ROB TO CO DLA CIEBE NAJLEPSZE... Kordula przytulam... Ostatnio gdzieś przeczytane...bardzo ładne "prosiłam o wszystko by cieszyć się Życiem, dostałam Życie by cieszyć się wszystkim" 08:47 [zgłoś do usunięcia] corobić Bonitax1x1 mam przyjaciela DDA, zerszta czesć z nas na tym topiku jest DDA. Ale jego historię znam trochę lepiej...znamy się od 14 lat...w skórcie...po kilku porażkach w związku, po przygodach z alkoholem, poszedł na terapię...tam dowiedział sie, że jest DDA...i od tej pory powoli stabilizuje swoje życie...ale to on tego chciał i Bartek sam też musi teog chcieć...a Ty mu możesz wskazać drogę, ale to on musi chcieć...za niego nic nie zrobisz...bedzesz się "tylko"szarpać i cierpieć...jeśłi wie, że jest DDA i chce iść na terapię, to już krok do przodu, ale to on musi dalej swoim życiem kierować. Ostatnio gdzieś przeczytane...bardzo ładne "prosiłam o wszystko by cieszyć się Życiem, dostałam Życie by cieszyć się wszystkim" 10:14 [zgłoś do usunięcia] Aagaaa Zalamana mama... Zachowujesz sie jak alkoholik na glodzie. Rob to co dla Ciebie najlepsze, tylko czy w takim stanie jakim jestes umiesz rozsadnie myslec? Nie zostawaj z problemem sama. Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.
01-31-2025, 06:10 AM
01-31-2025, 10:29 AM
Spadam na basen i silownie xD
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/
02-01-2025, 05:05 PM
(01-31-2025, 10:29 AM)KochamElcie Wrote: Spadam na basen i silownie xD A wiesz dlaczego ta stara bitch się tam do ciebie tak uśmiecha bo ona tak tylko z litości. Prawda jest taka że ta bitch z tego basenu nawet nasrać by na ciebie nie chciała bo na takie coś jak ty to nawet kloca szkoda i tyle w temacie A teraz sobie to skasuj
02-01-2025, 05:39 PM
Mlodziutkie bejbe sie do mnie usmiecha xd
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/
02-01-2025, 07:58 PM
02-01-2025, 08:00 PM
Albo ty Ela dawaj zgłaszać tematy to szybciej te forume poleci
02-01-2025, 09:11 PM
wlasnie to nie sen to real xD
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/
02-01-2025, 09:12 PM
widziala mnie calego nago w samych slipkachj jak sie kapie pod prysznicem albo jak w saunie leze rozlozony i mam krople potu na moim kaloryferze i klacie wydepilowanej i sie jej spodobalem chyba i utknalem w glowie xd
katiusza albo klaudiusz mogly sobie pomarzyc o takim widoku xD
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/
02-01-2025, 09:29 PM
(02-01-2025, 09:12 PM)KochamElcie Wrote: widziala mnie calego nago w samych slipkachj jak sie kapie pod prysznicem albo jak w saunie leze rozlozony i mam krople potu na moim kaloryferze i klacie wydepilowanej i sie jej spodobalem chyba i utknalem w glowie xd https://vocaroo.com/19m7gN2h1a4y
02-01-2025, 09:47 PM
nie slucham tego kto to gada i w ogole co? xD
Have a good 2025!
Wesolego 2025 wszystkim ![]() All the best \(^^)/ |
|